Rima - 30-04-2014 23:33:59

Ofiara Pierwsza
Krwawe przypomnienie




    Obudziłem się z mdłym posmakiem krwi w ustach, otoczony przez trupy, o ile tak można jeszcze nazwać te rozczłonkowane, zmasakrowane ciała. Nie byłem przerażony, a wyglądało też na to, że widok gnijących resztek ciał ludzkich nie wywołuje we mnie obrzydzenia czy też odruchu wymiotnego. Wszystko przez to, że byłem zbyt zszokowany by przejąć się tym, iż w tym właśnie momencie powinienem rzygnąć. Nie, w głowie miałem pytania, na które potrzebne były odpowiedzi. Między innymi właśnie, gdzie ja jestem? Co ja tu robię? I przede wszystkim... Kim jestem?
    Upadłem. Jak się okazało, potknąłem się o leżące na lepiącej się od brudu i krwi podłodze zwłoki... A przynajmniej to, co z nich zostało, w postaci nogi.
    Bezlitośnie chłodne, choć jednocześnie ogniście czerwone oczy spoglądały pełne okrucieństwa na przerażoną, wijącą się po ziemi z chęcią ucieczki kobietę o wyrazie twarzy tak żałośnie błagalnym, że tylko ten psychopata nie byłby w stanie darować jej życia. Każdy bowiem zapewne, gdyby w żaden sposób nie byłby w stanie jej ocalić, zapłakałby po prostu razem z nią, tymczasem ten napawał się jej donośnym, błagającym o litość wyciem, obserwując jej cierpienia z największą rozkoszą. Wyglądało to tak, jakby widok cudzej agonii za jego sprawą stawało się dla niego jedną z potrzeb fizjologicznych. To nękanie jej zapewniało mu uczucie sytości, a w roli wody doskonale sprawdziła się jej krew, która obficie tryskała z jej doprawdy wielu ran. I właśnie dlatego, nawet jeżeli niszczyś chciał ją o wiele dłużej, nie mógł, ponieważ nie widział żadnej zabawy w męczeniu zwłok, które przecież nie okażą ekspresji takiej, jak żywa osoba. Z przykrością więc zauważając, iż jego ofiara niedługo się wykrwawi, postanowił załatwić tę sprawę szybko. Przykuł ją łańcuchami do ściany, by ta się nie rzucała, następnie chwycił w podrapane przez nią w panice do krwi ręce siekierę...
    ...Co się przed chwilą stało? Boli mnie głowa... I, jak się okazuje, wciąż wpatruje się w odrąbaną kończynę. Czy to, co właśnie miałem przed oczami, wydarzyło się naprawdę? Nie wierzę, znalazłby się ktokolwiek zdolny do popełnienia takiej masakry?! A może to w ogóle nie był człowiek? Na to wygląda... Nikt przecież chyba nie potrafiłby zrobić czegoś takiego. Jednak nie to mnie w tej chwili zastanawiało. Co w tym zbiorowym grobowisku robię ja? Czy psychopata sądził, że jestem martwy? Popatrzyłem po sobie nerwowo. W takim razie dlaczego moje ciało trzyma się w jednym kawałku? Do tego niemal nietknięte, jedynie na rękach i ubraniach ślady jeszcze nie do końca zakrzepniętej, szkarłatnej cieczy... Moment! Nie, to nie możliwe... Zadrapania na przedramionach się zgadzają... Zacząłem patrzeć wszędzie naokoło. Samotna dłoń, bezcelowo dzierżyła telefon, ukazujący mi parę odbitych przez słabe światło, krwistoczerwonych oczu, spoglądających na mnie w ten sam sposób, co ja na nie... Zwiększały się, gdy się zbliżałem. A potem zastąpił je uśmiech należący do psychopatycznego szaleńca.
    Należący do mnie, Zodiaca Vivesa. Mordercy, jakiego świat jeszcze nie spotkał.



Ofiara druga - zapowiedź:
- Mówiłem Ci, moja piękna, że ze śmiercią Ci do twarzy - powiedział, po czym złożył na sinobladych ustach pocałunek, a po chwili rzucił nią o ścianę tak mocno, że ta aż pękła, uwalniając ze swego wnętrza wypełzające z niej, tłuste i oślizgłe larwy.

Eruna - 05-07-2014 16:41:05

Wiesz, że ciocia bardo kocha Zodiaczka i nie może się doczekać jego dalszych losów. Więc do Ku[CENZURA]dzy gdzie one są!?!

www.bloodteam.pun.pl www.bestwin.pun.pl www.bmw.pun.pl www.vynnth.pun.pl www.podlesie.pun.pl